W Powstaniu:

od l0 sierpnia 1944 roku, pełnił funkcję szefa sanitarnego Grupy „Północ”. Na Starym Mieście przyczynił się do zorganizowania szpitali polowych i patroli sanitarnych. Po przejściu do Śródmieścia objął kierownictwo szpitali powstańczych ulokowanych w domach przy ulicach Lwowskiej i Śniadeckich.

Relacja o Służbie Zdrowia AK na Starówce od 10 sierpnia do 2 września.

Odwołany ze stanowiska Szefa Kedywu AK z Krakowa powróciłem do Warszawy. Tu przydzielony zostałem do Służby Zdrowia Komendy Głównej AK. Przybyłem do Warszawy w okresie gorączkowych przygotowań do wykonania w każdym momencie akcji obronnej.

1 sierpnia stosownie do rozkazu stawiłem się na wyznaczony punkt zbiórki godzina 15 w ruinach dawnego szpitala św. Ducha przy ulicy Elektoralnej 18/20, gdzie spotkałem się z płk. dr. Leonem Strehlem („Feliksem”), ppłk. dr. Szczepanem Wackiem, mjr. dr. Janem Mockałłą  i przydzielony zostałem do Szefostwa Sanitarnego Komendy Głównej AK.

Po drodze spotykałem tłumy młodzieży idącej z plecakami, paczkami na miejsca swych zbiórek. Wzruszające sceny, kiedy Jan Mularuk, stary chory ojciec mego łącznika, odprowadzał syna z Pragi przez most Kierbedzia, niosąc jego plecak, do którego stroskane ręce matki włożyły trochę żywności i bielizny. Trzeba oszczędzać sił syna, by wytrwał w walce z wrogiem.

O godzinie 16.40 padły pierwsze strzały z okolicznych bram do przejeżdżających samochodów niemieckich. Był to dla nas sygnał do włożenia tak długo oczekiwanych opasek biało-czerwonych z inicjałami AK.

Mały budyneczek na terenie ruin, gdzie zamieszkiwało zaledwie kilka sióstr zakonnych — szarytek, w krótkim czasie przeistoczył się w dobrze wyposażony punkt opatrunkowy, a obok położony składzik na rupiecie na duży magazyn broni i amunicji, po którą zgłaszali się nasi chłopcy.

Są pierwsi ranni, rozpoczynamy naszą pracę lekarską. Płk Strehl udaje się do Kwatermistrzostwa Komendy Głównej w okolicę Sądów przy ulicy Leszno.

Ulica Elektoralna jest stale pod obstrzałem z ciężkiej broni maszynowej z budynku żandarmerii niemieckiej, róg Żelaznej i Chłodnej oraz z Ogrodu Saskiego.

Nad ranem powraca płk Strehl i oświadcza, że otrzymał rozkaz przesunięcia się na teren Starówki, zarządza przejście do Szpitala Maltańskiego przy ulicy Senatorskiej 42 wobec stałego nacisku wojsk niemieckich na nasze oddziały walczące na Woli.

Szpital ten podczas okupacji był filią dawniejszego Centrum Wyszkolenia Sanitarnego, Szpitala Ujazdowskiego przy Górnośląskiej 45, gdzie Niemcy zgrupowali naszych jeńców chorych i rannych z września 1939 roku w ilości ponad 1500 pod opieką PCK i polskiego personelu. Szpital Maltański był dobrze przygotowany i zaopatrzony na czas powstania, posiadał dobrą obsadę pod kierownictwem kpt. dr. Jerzego Dreyzy, dyrektora Stanisława Lipkowskiego-Milewskiego i kpt. mgr. Zdzisława Głoda. Następnego dnia wyszliśmy wszyscy w kierunku Szpitala Maltańskiego odległego około 500 metrów, tymczasem droga trwała ponad godzinę. Obstrzał ulic trwał bez przerwy. Po drodze spotykamy liczne patrole sanitarne młodych harcerek, które po udzieleniu pierwszej pomocy rannym odnosiły ich do dobrze zorganizowanego punktu opatrunkowego w dyrekcji fabryki Frageta Elektoralna 16.

Droga nasza prowadziła przez plac Bankowy, który obecnie był pusty, gdyż każdy ruch na nim powodował natychmiastowe otwarcie silnego ognia z Ogrodu Saskiego zajętego przez Niemców. Musieliśmy pojedynczo pomimo obstrzału, kryjąc się i czołgając przez jezdnię i trawniki, po wielu minutach dobrnąć na szczęście bez szwanku do wybitego w murze przejścia i dojść do szpitala. Praca tam trwała bez przerwy, napływający ranni byli opatrzeni lub operowani i rozlokowani na salach szpitalnych.

Ludność cywilna na każdym kroku udzielała nam wszelkiej pomocy. Byłem świadkiem obrzucenia budynków i szpitala przez lotnictwo niemieckie bombami zapalającymi, fosforowymi, które powodowały natychmiastowe pożary, przysypywane grubą warstwą piasku lub ziemi natychmiast gasły. Swoją mściwość lotnicy niemieccy wyładowywali na gmachy oznaczone znakiem chorągwi narodowych lub znakami Czerwonego Krzyża. Wróg próbował przerwać linie naszej obrony, atakując czołgami, by połączyć się ze swymi oddziałami posuwającymi się z okolic Woli.

7 sierpnia jeden z czołgów niemieckich przedarł się i ostrzelał Szpital Maltański, posuwająca się za nim piechota SS wdarła się i zaczęła terroryzować rannych, lecz stanowisko jeńców niemieckich przebywających w tym szpitalu na leczeniu nieco uspokoiło ich wyczyny. Płk dr Strehl, widząc zagrożenie szpitala, wzywa mnie i poleca przerwać się przez linie niemieckie i przejść na Starówkę z zadaniem zorganizowania nowych szpitali, przewidując zwiększenie się walk i napływu dużej ilości rannych. Z wielkimi ‘trudnościami udało mi się przedostać przez kordon otaczający szpital i przejść do szpitala Jana Bożego przy ulicy Bonifraterskiej róg Konwiktorskiej. Po uzgodnieniu z dyrektorem dr. Adolfem Falkowskim pozostałem w szpitalu przez parę dni.

Był to dawny obiekt kliniki psychiatrycznej Uniwersytetu Warszawskiego, który podczas powstania spełniał rolę szpitala chirurgicznego, dobrze wyposażony w leki, materiały opatrunkowe, żywność. Posiadał bardzo dobrze wyszkoloną i ofiarną załogę z dyrektorem doc. dr. Falkowskim na czele, oraz grupą wybitnych chirurgów z płk. dr. Bronisławem Strońskim, prof. dr. Wincentym Tomaszewiczem wraz z żoną lekarką, lekarzami Sroczyńskim, Franciszkiem Szumigajem, Krajewskim, mjr. dr. Cyrylem Gubarewskim oraz dr. Haliną Jankowską, która pomimo częściowej ewakuacji szpitala pozostała z małą grupą rannych, by bohatersko zginąć podczas bombardowania w dniu 20 sierpnia. Szpital znajdował się w pobliżu pierwszej linii bojowej i stale był narażony na ostrzeliwanie przez wroga. Napływ rannych zwiększał się z godziny na godzinę, miejsc stale brakowało. Umysłowo chorych, którzy przebywali w tym szpitalu, stopniowo przesuwano do mniejszych pomieszczeń.

Stan ten wymagał szybkiego rozwiązania. Wspólnie więc z doc. Falkowskim powziąłem decyzję, by udać się do Dowództwa Obrony celem omówienia ewakuacji szpitala wraz z rannymi w głąb Starówki.

Stałe nękanie nalotami i ostrzeliwanie, zacięte walki na barykadach zaostrzały większą zaciętość wytrwania w walce. Młodzież nasza była pełna optymizmu, pełna wiary w zwycięstwo, ludność cywilna brała w tych walkach udział, budowała barykady, gasiła pożary, ratowała zasypanych,  przenosiła rannych, karmiła walczących, razem też z nimi odnosiła rany, ginęła.

10 sierpnia przed południem zostałem wezwany do płk. „Wachnowskie-go” (Karola Ziemskiego), dowódcy Grupy „Północ”, który wyznaczył mnie na stanowisko Szefa Sanitarnego Grupy „Północ”, polecając natychmiast rozpocząć organizowanie szpitali i punktów opatrunkowych wobec wzrastającej ilości rannych zarówno żołnierzy, jak i cywilów. Uznając słuszność rozkazu natychmiast przystąpiłem do organizowania nowych szpitali i reorganizacji posiadanych. Nawiązałem kontakt ze służbą zdrowia oddziałów walczących, obiecując udzielenie im wszelkiej pomocy. Pomimo nieznajomości terenu i wielu piętrzących się trudności zadanie wykonałem.

Wobec ogromnego napływu rannych, który potęgował się z chwilą rozpoczęcia bestialskiego bombardowania lotniczego i minami bezbronnej ludności Starówki, zmuszony byłem organizować prowizoryczne szpitali-ki na całej długości ulicy Podwale od ,rogu Kilińskiego do ulicy Freta w mieszkaniach ocalałych, prywatnych, przeważnie na parterze lub w piwnicach. Po częściowym zbombardowaniu i spaleniu się trzeciego i drugiego piętra ulicy Długa 7 przerzuciłem około dwustu rannych do kościoła Św. Jacka na Freta oraz do podziemi. Pomimo zbombardowania wkrótce tegoż kościoła ranni pozostali nadal w ocalałych szczątkach i piwnicach.

20 sierpnia został zbombardowany i spalony w ciągu kilkunastu minut szpital na ulicy Długiej 15 zgrupowania „Gozdawy”, grzebiąc w swych ruinach około 150 rannych i 60 osób personelu, wiele osób personelu lekarskiego i pielęgniarskiego wówczas zginęło. Zginęli dr Stanisław Wojtecki („Piotr”), podoficer sań. Stanisław Łonczak, pielęgniarka Halina Namok („Jaga”), Maria Kozak („Kazia”), studentka med. Ewa Kotarska, Ewa Cichocka, Danuta Zwolińska („Bożena”), Jola Kochowska. Dr. Roman z pozostałym personelem przeniósł się do podziemi kościoła przy ulicy Miodowej. Zdaje się, że ocalało tylko parę osób. Na początku powstania rannych mieliśmy w szpitalach przeważnie z oddziałów walczących, lecz z dnia na dzień ilość rannych spośród ludności cywilnej stale zwiększała się, tak że około 30 sierpnia sięgała ponad 70 procent. Wobec stałego zwężania się pierścienia walki i niszczenia przez lotnictwo i artylerię budynków pod koniec walki na Starówce pozostała tylko nie¬duża grupka ruin, w których znajdowali się ranni; prawie w każdej piwnicy ocalonej spotkać można było rannych.

Zranienia były bardzo ciężkie, spowodowane odłamkami pocisków artyleryjskich, później ciężkie powikłania, złamania i potworne oparzenia po bombach lotniczych, „szafach”, minach oraz walących się domach. Śmiertelność była duża.

Ilość personelu na razie była wystarczająca, jednakże już po 10 sierpnia odczuwaliśmy brak chirurgów i wykwalifikowanych pielęgniarek. Personel lekarsko-pielęgniarski poniósł duże straty w zabitych i rannych w drugiej połowie sierpnia. W ostatniej fazie walki na Starówce było około dwudziestu lekarzy i kilkanaście pielęgniarek wykwalifikowanych na liczbę około sześciu tysięcy rannych. Zmuszony byłem kooptować harcerki i w ogóle chętnych do pracy w szpitalach.

Lekarze pracowali dosłownie bez przerwy, szczególnie chirurdzy, którzy nie wychodzili z sal operacyjnych. Bardzo często personel nie miał czasu na spanie czy spożycie skromnego posiłku. Narzędzi lekarskich i leków, dopóki nie spalono składów przy ulicy Bielańskiej i Miodowej, mieliśmy pod dostatkiem. Jednakże masa rannych wyczerpała posiada¬ne zapasy. Po 20 sierpnia żądaliśmy zaopatrzenia ze Śródmieścia, które częściowo było nam dostarczane przez bohaterskie łączniczki kanałami. Organizacja Służby Zdrowia AK podczas powstania warszawskiego na terenie Starówki Grupa „Północ” od 10 sierpnia do 2 września 1944 roku wyglądała następująco:

I. Szefostwo Sanitarne:

Szef Sanitarny — ppłk lek. dr med. Stefan Tarnawski („Tarło”)

Kwatermistrz — nie pamiętam

Adiutant — ppor. rez. Oskar Kochański („Oskar”)

Kapelan — ks. Tomasz Rostworowski („Tomasz”)

Kierownik apteki — mgr Wanda Blachówna

Zastępca — Wanda Sucharówna

 Kierownik personalny i łączności — Gebethnerówna,  ppor.  czasu wojny

Łącznik — Mieczysław Mularuk („Mietek”).

II Szpitale stałe   (egzystujące przed powstaniem):

1. Szpital Jana Bożego, dawniejsza Klinika Psychiatryczna Uniwersytetu Warszawskiego, na Bonifraterskiej róg Konwiktorskiej (na 300 łóżek) czynny w czasie od 1 do 15 sierpnia, częściowo do 20 sierpnia; podczas okupacji był przygotowany na szpital chirurgiczny, dobrze wyposażony w sprzęt, leki, materiał opatrunkowy i żywność. Początkowa obsada szpitala Jana Bożego: Dyrektor — doc. dr Adolf Falkowski, mjr rez.

Zespół chirurgów — płk dr Bronisław Stroński, prof. dr Wincenty Tomaszewicz oraz dr Tomaszewicz (żona profesora) Lekarze — dr Sroczyński, dr Franciszek Szumigaj, dr Leon Uszkiewicz, dr Jakimowicz, dr Halina Jankowska, pielęgniarka Danuta Falkowska.

Obsadę szpitala stanowiła dobrze wyszkolona i ofiarna załoga. Wobec dużych zniszczeń, jakie powstały po stałym bombardowaniu szpitala, zmuszeni byliśmy stopniowo nocami przenosić rannych oraz przesuwać część personelu do szpitali przy ulicy Długiej 7, Miodowej 23, 24 itd.

2.Szpital Maltański przy ulicy Senatorskiej 42, podczas okupacji filia Szpitala Ujazdowskiego (na 300 łóżek), czynny jako całość do 14 sierpnia.

Obsada:

Komendant szpitala — kpt. dr Jerzy Dreyza

Dyrektor — Stanisław Lipkowski-Milewski

Kierownik apteki — kpt. mgr Zdzisław Głód

Zespół lekarzy — ppłk dr Szczepan Wacek, mjr dr Stanisław Gierałtowski, dr Arciszewski, dr Jan Kuśnierczyk, kpt. dr Wacław Żebrowski oraz inni. Część rannych wraz z personelem udało się prze-sunąć do szkoły przy ulicy Barokowej. Po spaleniu się budynku przy ulicy Barokowej ranni i personel zostali przetransportowani do szpitala przy ulicy Długiej 7, Miodowej 23 i 24.

Duża ilość rannych wraz z personelem została przez Niemców ewakuowana ze szpitala. Dzięki bohaterskiej postawie płk. dr. Strehla znającego język niemiecki udało się oszukać prowadzących transport własowców i przejść przez linię niemiecką do barykad naszych od-działów AK i przejść do Śródmieścia.

III. Szpitale zorganizowane oraz sieć punktów opatrunkowych, przejęte pod opiekę albo utworzone przez poszczególne zgrupowania.

A. Szpitale:

1. Centralny Powstańczy Szpital Chirurgiczny Nr 1 (na 600 miejsc) przy ulicy Długiej 7, dawny budynek Ministerstwa Sprawiedliwości.

Obsada:

Komendant — mjr rez. doc. dr Adolf Falkowski

Zespół chirurgów — płk dr Bronisław Stroński, szef grupy chirurgicznej, prof. dr Wincenty Tomaszewicz, dr Tomaszewicz (żona profesora), mjr rez. dr Krauze oraz dwie siostry zakonne szarytki, pełniące obowiązki sióstr operacyjnych.

Zespół lekarzy — mjr dr Zygmunt Krupiński, mjr dr Cyryl Gubarewski, por. rez. dr Zygmunt Kujawski, dr Szumigaj, dr Kowalski, dr Jakimowicz, dr Uszkiewicz, dr Krajewski, dr Niedźwiedzka („Bella”).

Zespół pielęgniarek — Teodozja Kamińska, Marta Kurowska, Wanda Ogińska, Wanda Wadowska, Maria i Wanda Moszyńskie, Krystyna Janowska, Irena Piesko (wszystkie zostały odznaczone Krzyżami Walecznych); duża ilość sióstr zakonnych i grupa harcerek po przebytych kursach sanitarnych.

Szpital wyposażony został w sprzęt, pościel, leki, żywność w dość znikomej ilości z ewakuowanego szpitala Jana Bożego. Dużą ilość różnych materiałów otrzymaliśmy z zarekwirowanych sklepów. Leki, materiały sanitarne i opatrunkowe otrzymaliśmy ze składnicy przy Miodowej 23 oraz z aptek i drogerii; różne rzeczy ofiarowała dla szpitali ludność cywilna. Żywność oraz umundurowanie niemieckie przetransportowaliśmy ze zdobytej przez nasze oddziały składnicy niemieckiej na Stawkach. Na mój wniosek płk „Wachnowski” polecił władzom cywilnym ogłosić mobilizację personelu służby zdrowia naszego terenu.

Zawdzięczając wytrwałej i ofiarnej pracy personelu, sióstr zakonnych i harcerek mogliśmy w tych ciężkich warunkach udzielić wszelkiej możliwej pomocy rannym i chorym. Szpital Nr l był jednocześnie „składnicą” zaopatrującą w leki i materiały sanitarne i opatrunkowe inne szpitale i punkty opatrunkowe oddziałów walczących AK, AL, KB i innych. Ewakuacja rannych z linii bojowej trwała bez przerwy, największy napływ był w godzinach wieczornych i w nocy. Praca chirurgów i szpitali trwała, jak już wspominałem, również bez wytchnienia. Znaleziony duży zapas wytrawnego wina czerwonego wobec  zniszczenia  przez  zbombardowanie  większej   ilości   studzien ułatwił nam przetrwanie oblężenia.

2.  Szpital   Polowy   Nr 2  Chirurgiczny,  Miodowa  23  (na   ±300 miejsc) — obsada dr Zofia Maternowska („Przemysława”) i inni, czynny do 2 września.

3.  Szpital Polowy Nr 3, Miodowa 24 (±200 miejsc) obsada: dr Zawadzki, dr Zawadzka i inni.

4.  Szpital Polowy, ulica Kilińskiego 1/3, czynny od 12 sierpnia do 2 września — obsada: dr „Morwa”; liczny personel sanitariuszek–harcerek z bat. „Gustaw”.

5.  Szpital Polowy Nr 5, zgrupowanie „Gozdawy” Długa 15 — obsada: komendant dr Stanisław Wojtecki („Piotr”), dr „Roman” (±200 miejsc), zbombardowany i spalony wraz z rannymi i personelem 20 sierpnia.

6.  Szpital Polowy Nr 6 pod „Krzywą Latarnią”, Podwale 25 (±200 miejsc) — obsada: lekarze — „Wacław”, „Bogdan”, Laudański, „Wodołaz”.

7. Szpital   Polowy zgrupowanie „Róg” w podziemiach klasztoru sakramentek (±150 miejsc) — obsada: dr „Morwa” — Tadeusz Po-górski, „Eugeniusz”, słuchacz med.; szpital ten istniał do dnia 11 sierpnia. Po zniszczeniu rannych przeniesiono do innych szpitali.

8.  Szpitalik   na ulicy Daniłowiczowskiej  (w byłym więzieniu) — dr Wierzbicki, oraz Ośrodek Zdrowia dla ludności cywilnej.

9.  Szpitalik  Zakaźny  na ulicy Hipotecznej — płk dr Zygmunt Gilewicz.

10. Szpital  przy ulicy Brzozowej — prof. dr Radliński.

11.   Szpital (filia szpitala Nr 1) Freta 10 w bocznych korytarzach i podziemiach kościoła Św. Jacka (na ±250 miejsc) — obsada: komendant — dr Franciszek Szumigaj, dr Gubarewski, dr Sroczyński, dr Uszkiewicz (przesunięci ze szpitala Nr 1 — Długa 7).

12.   Szpitalik Polowy w Wytwórni Papierów Wartościowych.

B.   Sieć punktów opatrunkowych z lekarzami i pielęgniarkami lub prowadzone tylko przez pielęgniarki:

1. Punkt   opatrunkowy   „A r s e n a ł”,   Długa — kierownik dr Słomczyńska („Magdalena”) po zbombardowaniu przeniesiony do podziemi kina przy Hipotecznej.

2.Punkt   opatrunkowy,   „Hala Mirowska”, Chłodna, następnie Świętojańska z lekarzem.

3. Punkt opatrunkowy „M u r a nó w”  —dr „Janina”.

4.Punkt opatrunkowy  oddz. „Bończy”, Podwale 19 — dr Kłossowski.

5.Wysunięty punkt opatrunkowy    oddz.    „Bończy”    w kruchcie Katedry, pielęgniarka Barbara Rankowska („Basia”) — zginęła na posterunku.

6. Punkt opatrunkowy   Długa 27.

 7. Punkt opatrunkowy   Długa 20, pielęgniarka Irena Jaruszewicz.

Niedziela 13 sierpnia godzina 17 była najtragiczniejszym dniem walczącej Starówki. Wybuch zdobytego czołgu wypełnionego trotylem u zbiegu ulicy Podwale i Kilińskiego spowodował niesamowitą masakrę wśród otaczających tłumów, składających się przeważnie z kobiet i dzieci. Widok był potworny, liczne poszarpane zwłoki rozrzucone na całej przestrzeni, a nawet wtłoczone w żelazne obramowania okolicznych balkonów. Jęki i rozpaczliwe krzyki oraz rzężenie niezliczonej ilości rannych rozlegały się dookoła. Natychmiast zaalarmowałem całą służbę zdrowia Starówki i rozpoczęliśmy akcję ratowniczą.

Zginęło wówczas ponad 100 żołnierzy, w tym 90 młodych harcerzy, i ponad 300 osób cywilnych, rannych było ponad 500 osób. Zranienia były tak ciężkie, że pomimo nadludzkich wysiłków i opiekł lekarzy i pielęgniarek duża ilość rannych zmarła. Trzy zespoły chirurgów bez przerwy operowały ciężko rannych. Wszystkie szpitale w kilka godzin zostały zapełnione, tworzyliśmy szybko nowe. Wobec napływu coraz większej ilości rannych i poparzonych zajęliśmy wszystkie piwnice i mieszkania na parterze i pierwszym piętrze wzdłuż Podwala, aż do Freta, dokąd kierowaliśmy rannych i rekonwalescentów. Opiekę lekarską i pielęgniarską zapewnił personel szpitala Długa 7.

W ostatnich dniach sierpnia ilość rannych zarówno walczących, jak i ludności cywilnej na Starówce przekracza liczbę 6000.

Część personelu służby zdrowia zginęła, część samodzielnie kanałami przeszła na Żoliborz lub do Śródmieścia, została ze mną tylko garstka lekarzy i pielęgniarek, którzy bez wytchnienia walczyli o życie ludzkie bez snu, wyżywienia i wypoczynku.

Ostatnio zaczęło brakować leków, surowicy przeciwtężcowej, narzędzi chirurgicznych, brakowało materiałów opatrunkowych, wykorzystaliśmy zatem posiadane bele płótna i perkali.

Będąc w stałym kontakcie z płk. „Wachnowskim”, prosiłem o przesłanie nam ze Śródmieścia niezbędnych środków. Codziennie więc grupa łączniczek dostarczała nam leki i instrumenty, lecz to wystarczało na parę godzin. Najlepszą łączniczką, która nawet w dzień dwukrotnie przenosiła leki, była „królowa kanałów”, „Żyta”, która w kanałach zginęła. Zbliża się ostatnia faza walk na Starówce, brak żołnierzy, brak amunicji, brak żywności. Ilość rannych bez przerwy zwiększa się, brak pomieszczeń na ich rozlokowanie, brak personelu fachowego, brak leków i materiałów opatrunkowych. Na odprawach u płk. „Wachnowskiego” przedstawiłem rozpaczliwą sytuację rannych i chorych.

Zdecydowano po porozumieniu się ze Śródmieściem przebicie się przez linię niemiecką. Pomimo kolosalnego wysiłku i strat zadania niestety nie wykonano. Pozostało ostateczne wyjście, przejście kanałami do Śródmieścia. Płk „Wachnowski” zarządził wyprowadzenie nie tylko zdolnych do walki, ale lekko rannych, a nawet ciężko rannych przenoszonych przez swych kolegów pomimo rozkazu płk. „Montera”, by rannych pozostawić na Starówce. Będąc w stałym kontakcie z płk. „Wachnowskim”, oświadczyłem, że cała służba zdrowia powinna pozostać ze swymi rannymi i chorymi. Płk „Wachnowski” wydał rozkaz, by ciężko rannych pozostawić na miejscu pod opieką lekarzy cywilnych, natomiast lekarze oficerowie służby stałej muszą przejść kanałami wraz z oddziałem, ponieważ byli narażeni w wypadku wzięcia do niewoli na rozstrzelanie. Ciężkie i trudne miałem zadanie, lecz rozkaz musiałem wykonać. Pragnąc ratować jak największą ilość rannych i chorych żołnierzy przed zemstą wroga, zarządziłem szybkie przeniesienie dużej ilości rannych żołnierzy przebranych w cywilne ubrania i zaopatrzonych w różne dokumenty do piwnic i pomieszczeń, gdzie przebywała ludność cywilna.

Pozostałą ilość ciężko rannych, około 400 osób, w myśl rozkazu dowódcy Starówki przenieśliśmy z małych szpitalików do piwnic dużych zbombardowanych lub wypalonych szpitali przy Długiej 7, Miodowej 23, gdzie mieli zapewnioną względną opiekę tych lekarzy i pielęgniarek, którzy zdecydowali się pozostać z rannymi.

Pozostali: dr „Przemysława”, dr Magdalena Słomczyńska („Magdalena”), dr Wojciechowski, dr Janeczko, dr Kowalski, szereg pielęgniarek, z pielęgniarką Teodozją Kamińską, Ireną Piesko, siostrą zakonną Anną, oraz grupa harcerek, „Janina”, „Ewa”, „Danuta”, grupa „Maltanek” s. „Joanny”.

Pozostawiliśmy rannym całą żywność i leki, jakie były w naszym po-siadaniu. Nasz kapelan ks. Rostworowski oświadczył, że pozostanie z rannymi i chorymi; jego postawa i działalność duszpasterska podczas tych scen dantejskich była podporą i pociechą dla tych wielkich bezimiennych bohaterów.

O godzinie 3 dnia 2 września wraz z dowództwem Grupy „Północ” po trzygodzinnym marszu kanałami wyszliśmy przez właz na rogu ulicy Wareckiej. Przemarsz kanałami był koszmarem pełnym wstrząsających scen.

Oddziały SS i własowców, które 2 września weszły na teren szpitala Długa 7, bestialsko znęcali się nad ciężko rannymi i chorymi, a następnie ciała pomordowanych bohaterów, a nawet rannych były spalone w piwnicach szpitala Długa 7 i Freta 10. Wśród pomordowanych był też personel szpitalny.

Tak zakończyła się heroiczna obrona Starówki.

Starówka nie skapitulowała!

Maszynopis, oryginał, sierpień 1972, IH PAN.

Hanna Bojczuk

Stefan Tarnawski, syn Władysława, urodził się 17 kwietnia 1898 r. w Humaniu na Podolu w rodzinie szlacheckiej. Pochodził z rodu Tarłów i Kruszelnickich. W 1913 roku w Humaniu brał udział w tworzeniu tamtejszego skautingu. W 1917 roku został zastępcą dowódcy oddziału i szefa sztabu Polskiej Organizacji Wojskowej (POW). 13 kwietnia 1918, po mobilizacji POW, wyjechał do Kijowa, skąd wraz z grupą peowiaków wyruszył w kierunku Warszawy.

27 listopada 1918 r. wstąpił w szeregi I pułku Artylerii Lekkiej Odrodzonego Wojska Polskiego. W dniu 8 grudnia 1918 został skierowany na front polsko-ukraiński. Będąc w szeregach grupy operacyjnej generała Jana Romera uczestniczył w odsieczy i obronie Lwowa. W październiku 1919 roku został skierowany na kurs dla medyków wojskowych w Szpitalu Ujazdowskim w Warszawie. Z chwilą wybuchu wojny polsko-bolszewickiej został przydzielony jako lekarz do szpitala wojskowego w Wilnie na Antokolu. Po zakończeniu wojny został w stopniu porucznika odkomenderowany na studia medyczne do Warszawy. Studia te, na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Warszawskiego, ukończył w 1926. Po otrzymaniu dyplomu podjął pracę lekarza w 43 pp. „Bajończyków” w Lublinie oraz 2 Dywizji Artylerii Konnej w Dubnie na Wołyniu. W 1931 roku został przeniesiony do 1. Szpitala Okręgu Warszawskiego. W 1932 roku otrzymał awans do stopnia kapitana.

W tym samym roku podjął pracę lekarza w 1. Dywizji Artylerii Konnej, 21. pułku piechoty „Dzieci Warszawy” oraz 1. pułku Szwoleżerów im. Józefa Piłsudskiego w Warszawie.

We wrześniu 1939 roku, w stopniu majora, był szefem sanitarnym Mazowieckiej Brygady Kawalerii.

28 września 1939, pod Medyką, dostał się do niewoli niemieckiej. Po udanej ucieczce powrócił do Warszawy. Zgłosił się do Szpitala Ujazdowskiego, w którym otrzymał stanowisko drugiego zastępcy komendanta tego szpitala. W Szpitalu Ujazdowskim zorganizował oddział dla chorych na gruźlicę. Pierwszego października 1939 wstąpił do Tajnej Organizacji Wojskowej (TOW), dowodzonej wówczas przez majora Jana Mazurkiewicza, późniejszego płk. Radosława, szefa Kedywu Komendy Głównej Armii Krajowej. W organizacji tej objął kierownictwo Wydziału Wywiadowczego.

W lipcu 1941, unikając aresztowania, uciekł z otoczonego przez Niemców Szpitala Ujazdowskiego. Po dotarciu do Krakowa objął tam funkcję komendanta Okręgu Krakowskiego TOW.

W marcu 1943 roku, po scaleniu TOW z Armią Krajową, objął dowództwo Kedywu Okręgu Krakowskiego Armii Krajowej.

W listopadzie 1943 roku otrzymał awans do stopnia pułkownika. Pod jego dowództwem Krakowski Oddział AK dokonał wielu akcji dywersyjnych i zbrojnych, m.in. odbicia więźniów politycznych w Jaśle.

W maju 1944, wobec groźby aresztowania, powrócił do Warszawy, gdzie przydzielono go do Szefostwa Sanitarnego Komendy Głównej AK. W czasie Powstania Warszawskiego, od l0 sierpnia 1944 roku, pełnił funkcję szefa sanitarnego Grupy  „Północ”, którą dowodził ppłk Wachnowski (Karol Ziemski).

Na Starym Mieście przyczynił się do zorganizowania powstańczej służby zdrowia, szpitali polowych i patroli sanitarnych. Ogłosił wówczas apel do społeczeństwa o zgłaszanie się do prac pomocniczych. Sam udzielał pomocy lekarskiej.

Swoją odwagą dawał przykład młodym uczestnikom powstania. Z podziwem i dumą obserwował młodych ludzi z wielkim poświęceniem pełniących swoje żołnierskie zadania. Wspominając tragiczne chwile 1944 roku mówił, że uczestnicząca w Powstaniu Warszawskim ta najmłodsza armia świata nie znała bojaźni i lęku, mężnie znosiła cierpienia i okrutny los. 2 września 1944 roku, na rozkaz ppłk. Wachnowskiego, wraz z dowództwem Grupy „Północ”, zszedł do kanału u zbiegu ulic Krasińskiego i Długiej. Po przejściu do Śródmieścia objął kierownictwo szpitali powstańczych ulokowanych w domach przy ulicach Lwowskiej i Śniadeckich.

Po upadku Powstania Warszawskiego wraz z transportem rannych i chorych przybył do Krakowa, gdzie powierzono mu funkcję komendanta ewakuowanego tam Szpitala Ujazdowskiego, znajdującego się wówczas pod patronatem Czerwonego Krzyża. W 1945 roku, po wyzwoleniu Krakowa udał się do Warszawy, gdzie został zmobilizowany do Ludowego Wojska Polskiego. Otrzymał wówczas stanowisko szefa sanitarnego Okręgu Warszawskiego. Był organizatorem Szpitala Okręgowego nr 1 w Warszawie. W 1947 roku, na wniosek wojskowych służb informacyjnych, został zwolniony z wojska.

Wyjechał wówczas do Rabki, gdzie w latach 1947–1953 pełnił funkcję dyrektora naczelnego Zespołu Sanatoriów dla Dzieci Chorych na Gruźlicę. W 1953 roku, po powrocie do Warszawy, podjął pracę na stanowisku zastępcy kierownika Wydziału Zdrowia ds. Pediatrii na Pradze oraz kierownika tamtejszej Polikliniki.

W 1974 przeszedł na emeryturę. Nie pozostał bezczynny. Utrzymywał kontakty z podkomendnymi, pisał wspomnienia, gromadził dokumentację dotyczącą wydarzeń, których był świadkiem i uczestnikiem.

Od 1989 swoją wiedzą i autorytetem wspierał działalność organizacji niepodległościowych i kombatanckich. Przez kilka lat był komendantem Okręgu Warszawskiego Związku Legionistów. Należał do Związku Powstańców Warszawskich, Związku Inwalidów Wojennych i wielu innych organizacji.

Był odznaczony osobiście przez marszałka Józefa Piłsudskiego Krzyżem Niepodległości. Za działalność w czasie okupacji otrzymał Order Virtuti Militari 5 klasy, Krzyż Walecznych, Krzyż Zasługi z Mieczami, później Krzyż Armii Krajowej i Krzyż Powstania Warszawskiego. W 1994 roku prezydent Lech Wałęsa awansował go do stopnia generała brygady. Zmarł w Warszawie 9 listopada 2001 roku w wieku 103 lat. Do końca swego długiego życia zachował jasny umysł. Jest pochowany na Powązkach Wojskowych.

Źródło

Ludność cywilna w Powstaniu Warszawskim PIW 1973 oraz Pamiętnik Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego – Powstanie Warszawskie i medycyna, wydanie II, Warszawa 2003 r.