W Powstaniu:
Obwód V Mokotów pułk "Baszta" - batalion "Bałtyk" - kompania B-2
Zeznania Eugeniusza Biegańskiego z 29 VII 1949 przed Główną Komisją Badania Zbrodni Niemieckich o zbrodniach popełnionych przez hitlerowców na Mokotowie.
PROTOKÓŁ PRZESŁUCHANIA ŚWIADKA
29 VII 1949 w Warszawie, Członek Głównej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce, mgr Norbert Szuman, działając na mocy Dekretu z 10 XI1945 (DzURP, nr 51, póz. 293), przesłuchał niżej wymienionego w charakterze świadka bez przysięgi z udziałem Teresy Zoll jako protokolanta.
Po uprzedzeniu świadka o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania i o treści art. 107 i 115 kpk. świadek zeznał, co następuje:
Wybuch powstania warszawskiego 1944 roku zastał mnie w domu przy ulicy Wiśniowej 48. 1 sierpnia 1944 znalazłem się jako jedyny lekarz na punkcie sanitarnym urządzonym w domu przy placyku ulicy Narbutta (numeru domu nie pamiętam). Nocą z 1 na 2 sierpnia punkt nasz przenieść się musiał pod naporem Niemców na ulicę Czeczota. Od razu na domu, w którym urządziliśmy punkt sanitarny (numeru nie pamiętam), wywiesiliśmy flagę Czerwonego Krzyża. Bezpośrednio po tym fakcie dom ten został ostrzelany z czołgu niemieckiego. Rannych na punkcie tym leżało dość dużo, raczej wszyscy lekko ranni — ilości cyfrowej jednak nie pamiętam. Po dniu, czy może półtora dnia, punkt nasz przeniesiony został głębiej, na ulicę Pilicką (numeru także nie pamiętam). Ranni ciężej zostali przydzieleni do szpitala Elżbietanek przy ulicy Goszczyńskiego. Z Pilickiej punkt sanitarny został przeniesiony mniej więcej po tygodniu na ulicę Naruszewicza róg Pilickiej. Tutaj, jak i na poprzednim punkcie, nasilenie rannych było słabsze. Stąd pod koniec sierpnia przeniesiono mnie na ulicę Szustra róg Kazimierzowskiej. Tutaj nasilenie rannych było już duże. Ciężej rannych odsyłałem na Misyjną, częściowo do Elżbietanek. Na Misyjnej lekarze przeprowadzali operacje w dużej willi, naprzeciw domu zakonnic. Po zbombardowaniu szpitala Sióstr Elżbietanek, co miało miejsce około 28 sierpnia, rannych ciężko odsyłano już tylko na Misyjną. Na Szustra punkt mój był około dwu tygodni. Następnie został przeniesiony na ulicę Bałuckiego 24. Tu pozostałem do kapitulacji Mokotowa, to jest, do 27 września 1944. Nasilenie rannych na tym punkcie było ogromne, tak że pomagali mi w opatrywaniu i inni doktorzy, między którymi stale pomagał mi dr Kunicki, mieszkający właśnie w tym domu. W czasie, gdy odsyłanie rannych na ulicę Misyjną było niemożliwe, wszystko robiło się na miejscu. Ranni zostali umieszczeni w piwnicach domu nr 24 i sąsiednich przy ulicy Bałuckiego. Prócz punktu sanitarnego przy ulicy Ba-łuckiego 24 wiem o punkcie przy ulicy Bałuckiego róg Odolańskiej — kto nim kierował, nie wiem — był to jednak duży punkt, poza tym na Odolańskiej (między Puławską a Bałuckiego), jednak nic bliższego o nim nie wiem.
Prócz tych dwóch punktów istniał w początkowym okresie powstania punkt na ulicy Lenartowicza, duży punkt pod kierownictwem dwóch lekarzy, stojący na wyższym poziomie w sensie chirurgii. Był także punkt sanitarny na ulicy Tenisowej.
Szpitale, o których ja wiem, mieściły się: 1. Szpital Sióstr Elżbietanek, który w początkowym okresie powstania mieścił się nie tylko w samym gmachu szpitala, ale zajmował także pobliskie wille; 2. Misyjny, to znaczy Klasztor Sióstr Franciszkanek i willa przy ulicy Misyjnej 8. Dlatego punkt ten traktuję jako szpital, gdyż personel był bardzo liczny, w tym czterech czy pięciu lekarzy; 3. Ośrodek Zdrowia przy ulicy Puławskiej róg Dolnej z obsługą jednego do dwu lekarzy. Ośrodek ten, jak słyszałem, Niemcy podpalili wraz z chorymi. Byli tam chorzy zakaźnie.
Wiem, że podczas powstania, już w późniejszym okresie, szefem Służby Zdrowia był prof. Loth, który zginął w czasie bombardowania lotniczego.
Mam następujące informacje ze słyszenia o zbrodniach niemieckich na terenie Mokotowa. W początkach powstania na ulicy Olesińskiej Niemcy obrzucili granatami ludność będącą w piwnicach. Usiłowania nasze, by dojść do ludności tej z pomocą lekarską, były udaremnione ciągłym obstrzałem tego terenu przez Niemców. W okolicach ulicy Kazimierzowskiej, miedzy ulicą Narbutta a Szustra, dokładnie, na jakiej ulicy, nie pamiętam — Niemcy wrzucili granaty do piwnic domu, w którym zgromadzona była ludność. Po otrzymaniu tej wiadomości poszedłem jeszcze z dwoma ludźmi na miejsce tej zbrodni. Znaleźliśmy tam ranną kobietę w brzuch, którą przenieśliśmy na Szustra, stąd na Misyjną, gdzie jednak po dwu dniach zmarła. Poza tym w piwnicach domu tego byli już sami zabici. Ilości ofiar jednak nie znam.
W dniu kapitulacji Mokotowa, 27 września 1944, Niemcy wydali rozkaz zniesienia wszystkich rannych z okolicznych domów i ulic do domu róg Bałuckiego i Odolańskiej.
Na skutek przeoczenia w niektórych domach przy ulicy Szustra między ulicą Bałuckiego a Puławską pozostali ranni (czas do przeniesienia rannych był tak krótki, że niemożliwością było obejść wszystkie piwnice).
Wiem, że Niemcy rannych w tych domach podobijali. Chwalił się tym wobec mnie pewien żołnierz niemiecki oraz opowiadali mi o tym moi sanitariusze. Tego samego dnia, to jest 27 września 1944, siostry franciszkanki wywiesiły na swym dachu, a raczej rozłożyły, płachtę ze znakiem Czerwonego Krzyża. Idealnie w tym samym momencie cała ulica Misyjna została zbombardowana pociskami artyleryjskimi. Siostry więc flagę zdjęły, co wywarło natychmiastowy skutek: obstrzał ustał.
Na tym protokół zakończono i odczytano:
(—) Norbert Szuman
(—) dr Eugeniusz Biegański
Protokołowała: (—) Zoll Teresa Rękopis,
oryginał, AGKBZH, 836z, poz. 10—11.
Źródło
Ludność cywilna w Powstaniu Warszawskim PIW 1972 oraz Halina Jędrzejewska Lekarze Powstania Warszawskiego 1VII – 2 X 1944 wyd. TLW